Swoje pierwsze 10 kilometrów przebiegnięte za jednym razem wykonałem dzięki pulsometrowi. Był to sprzęt firmy Sigma. Prosty model z pasem na klatkę piersiową i nie kodowaną transmisją danych. Zliczał czas, kalorie i oczywiście tętno, zarówno chwilowe, średnie oraz pilnował aby nie wychodzić poza ustalone strefy tętna. Dzięki tej funkcjonalności potrafiłem utrzymać odpowiednie tempo biegu dla mojej aktualnej wydolności co pozwoliło osiągnąć upragniona "dychę". Takie były początki. Oczywiście w kieszeni cały czas był telefon z uruchomioną aplikacją Endomondo. Z czasem stawało się to dla mnie niewygodne. Co jakiś czas musiałem zerkać na telefon aby ocenić dystans i tempo. Wiązało się to z wyciąganiem telefonu z kieszeni (opaska na ramię nie przemawiała do mnie). Po jakimś czasie trafiła do mnie opaska fitness Samsung Galaxy Gear Fit. Bardzo fajny sprzęt z kolorowym wyświetlaczem (zakrzywionym do kształtu nadgarstka) i wbudowanym czujnikiem pulsu (w czasie biegu ra
bieganie dookoła wyspy