Przejdź do głównej zawartości

Czołówka czyli bieganie po ciemku...

Na wczorajszym treningu postanowiłem przetestować nowy nabytek jakim jest latarka czołowa firmy Tiross. Sprzęt zamierzam wykorzystać na Harcach Prezesa oraz na TUT. 



Czołówka posiada diodę typu Cree o mocy 7W wraz z płyną regulacją rozproszenia światła. Według producenta siła światła to około 240 lumenów oraz zasięg około 500 metrów. Świeci w trybie 100%, 50% oraz migającym. Zasilanie stanowią trzy baterie LR03 czyli popularne "paluszki" AAA. Zasobnik na baterie znajduje się na tylnym pasku co poprawia rozkład masy. Głowica posiada regulację kąta nachylenia. Sprzęt jest wykonany z tworzywa sztucznego oraz aluminium. Czas pracy na bateriach to około 16 godzin. To oczywiście dane producenta. 



Na trening wybrałem drogę prowadzącą na Westerplatte. Trasa bez jakichkolwiek latarni od węzła Ku Ujściu. Jedyne oświetlenie to przejeżdżające samochody.

Po nałożeniu czołówki na głowę w sumie się jej nie czuje. Łatwo wyregulować kąt nachylenia głowicy. Nic nie lata i nie przemieszcza się. Paski trzymają i przylegają prawidłowo. Przebiegłem 10 kilometrów i nie odczułem dyskomfortu.

Jeżeli chodzi o najważniejszą funkcję czyli oświetlenie to również nie mam większych zastrzeżeń. Co prawda warunki testowe nie pozwoliły w pełni wykorzystać i sprawdzić potencjału latarki, ale myślę że jest więcej niż dobrze. Poniżej kilka zdjęć które w jakimś stopniu pokazują działanie sprzętu.






Myślę że bardziej obiektywną ocenę będę mógł wystawić po Harcach Prezesa. Wtedy pewnie sprzęt pokaże swoje prawdziwe możliwości. Las nocą to najlepszy poligon testowy dla takiego produktu.Także więcej informacji wkrótce.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Garmin Vivoactive 3 - szczera recenzja.

Mój pierwszy zegarek biegowy pochodził od firmy Garmin. Był to prosty Forerunner 10. Miał jednak kolosalną przewagę nad wbudowaną aplikacją w telefonie. Umożliwiał na bieżąco kontrolowanie tempa i dystansu biegu wprost z nadgarstka.  Do dnia dzisiejszego użytkowałem kilka różnych zegarków, aż pojawił się Garmin Vivoactive 3. Wiem że jest już wersja z numerem 4, ale czasem nie warto przepłacać. 

Kamizelka Evadict + kołczan na kije czyli zestaw obowiązkowy - recenzja.

Długo czekałem, aż taki zestaw pojawi się w Decathlonie. Do tego w tak atrakcyjnej cenie. Aby nie trzymać w napięciu podaję ceny już teraz: kamizelka biegowa - 99,00 zł kołczan na kije - 49,00 zł Jak łatwo zauważyć cennik firmy na literę "S" stratuje z o wiele wyższego poziomu. Można w tym momencie pomyśleć, że konkurencyjne rozwiązanie jest w takim razie lepsze pod względem wykonania czy też funkcjonalności. W końcu wyższa cena bierze się z jakiegoś powodu. Jak jest w rzeczywistości? Już spieszę z wyjaśnieniami.

Nike Downshifter 7 - piekielne buty - recenzja.

Raptem około dwieście kilometrów przebiegnięte w tych butach i chyba mogę już coś napisać o tym modelu. Zwłaszcza że jest o czym pisać w kwestii właściwości termicznych, ale o tym na końcu niniejszego wpisu.