Przejdź do głównej zawartości

Jantarowy Przełaj - zapisany


To będzie mój drugi oficjalny start w tym roku. Stanie się to dokładnie 27 maja. Miejsce startu jak sama nazwa wskazuje to miejscowość Jantar. Trzy trasy do wyboru: 21, 10 i 3 kilometry.


Ja wybrałem wersję najdłuższą czyli 21 kilometrów. Trasa będzie się składać z dwóch pętli. W większości prowadzi przez las. Podłoże głownie utwardzone, jednak występują odcinki z dużą ilością sypkiego piasku. W tym kilka podbiegów o sporym kącie nachylenia. Start i meta znajduje się na plaży, co wiąże się również z biegiem po głębokim piasku (około czterysta metrów).


Tutaj link z filmem pokazujący całą trasę:



Dwa lata temu startowałem w edycji na 10 kilometrów ("połówki" nie było), a w rzeczywistości dystans wyniósł ponad 11 kilometrów. Nie będę się rozpisywał tutaj nad osiągniętym czasem. W każdym razie nie byłem ostatni:) Kilka osób nie ukończyło biegu w limicie czasowym. Ja byłem raczej średnio przygotowany. Zwłaszcza pod względem sprzętu. Buty typowe na asfalt. Po kilku kilometrach w środku cholewek miałem masę piasku. Nie muszę chyba opisywać stanu moich stóp po biegu. Ponadto  moja przyczepność na zbiegach i podbiegach była mocno dyskusyjna. Przed startem pogoda była znośna, jednak chwilę potem pojawiło się słońce i upał. Było ciężko. Dodatkowym ciosem był dobieg do mety po plaży. Zapadałem się w piasku. Inni zawodnicy dla ułatwienia ściągali buty i biegli boso. Tak w wielkim skrócie wyglądał mój pierwszy przełaj, czy też bieg terenowy.

Jantarowy Przełaj 2015 - na starcie

W tym roku nie mam zamiaru popełnić błędów z poprzedniego startu. Stuptuty (choć jeszcze nie wiem w jaki sposób zmieszczę chip startowy na sznurówkach) i odpowiednie buty to podstawa. Reszta wyposażenia zależna od pogody. Prawdopodobnie mało osób zdecyduje się na start w opcji na 21 kilometrów. A Ci którzy pobiegną na tym dystansie to zapewne doświadczeni biegacze. Jest duża szansa być ostatnim. Będzie ciekawie...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Garmin Vivoactive 3 - szczera recenzja.

Mój pierwszy zegarek biegowy pochodził od firmy Garmin. Był to prosty Forerunner 10. Miał jednak kolosalną przewagę nad wbudowaną aplikacją w telefonie. Umożliwiał na bieżąco kontrolowanie tempa i dystansu biegu wprost z nadgarstka.  Do dnia dzisiejszego użytkowałem kilka różnych zegarków, aż pojawił się Garmin Vivoactive 3. Wiem że jest już wersja z numerem 4, ale czasem nie warto przepłacać. 

Kamizelka Evadict + kołczan na kije czyli zestaw obowiązkowy - recenzja.

Długo czekałem, aż taki zestaw pojawi się w Decathlonie. Do tego w tak atrakcyjnej cenie. Aby nie trzymać w napięciu podaję ceny już teraz: kamizelka biegowa - 99,00 zł kołczan na kije - 49,00 zł Jak łatwo zauważyć cennik firmy na literę "S" stratuje z o wiele wyższego poziomu. Można w tym momencie pomyśleć, że konkurencyjne rozwiązanie jest w takim razie lepsze pod względem wykonania czy też funkcjonalności. W końcu wyższa cena bierze się z jakiegoś powodu. Jak jest w rzeczywistości? Już spieszę z wyjaśnieniami.

Nike Downshifter 7 - piekielne buty - recenzja.

Raptem około dwieście kilometrów przebiegnięte w tych butach i chyba mogę już coś napisać o tym modelu. Zwłaszcza że jest o czym pisać w kwestii właściwości termicznych, ale o tym na końcu niniejszego wpisu.