Przejdź do głównej zawartości

Bieganie dookoła innej wyspy

Ostatnie dwa tygodnie przebywałem na urlopie. Mój wybór padł jakże by nie inaczej na jedną z wysp (nazwa bloga zobowiązuje) jońskich, a dokładnie na Zakintos. Wiedziałem że warunki pogodowe (w ciągu dnia temperatura osiągała wartość powyżej trzydziestu pięciu stopni Celsjusza w cieniu) nie pozwolą na zbyt intensywne treningi, a ponadto byłem przecież na urlopie :)



W przeciągu dziesięciu dni wykonałem raptem tylko dwa treningi. Biegałem wokół urokliwej miejscowości Agios Sostis, która jest położona nad samym morzem. Po ustaleniu trasy na mapie podjąłem decyzje, aby poruszać się po pętli o długości nieco ponad dwóch kilometrów. Bieganie po pętli dawało jako taką pewność że nie zgubię drogi.




Trasa asfaltowa z kilkoma wzniesieniami. Okoliczny teren to kilka hoteli i pensjonatów. Poza tym gaje oliwne i pastwiska z kozami i owcami. Kilka psów i kotów. W nagrodę kilkaset metrów biegu promenadą wzdłuż morza i piękne widoki. W tle szczyty górskie oraz mocne słońce.



Treningi zaczynałem o ósmej rano. Już wtedy temperatura oscylowała w okolicy 28 stopni. Po każdym okrążeniu wzrastała o kolejną kreskę. Było to mocno odczuwalne dla organizmu. Strasznie się pociłem mimo niskiej wilgotności. Przy sobie miałem dwa małe bidony z wodą. Izotonik byłby lepszym rozwiązaniem w tych warunkach. Tempo biegu było typowo konwersacyjne. Można stwierdzić że bardziej zwiedzałem okolicę niż wykonywałem jakiś konkretny trening.


Po powrocie do hotelu koszulkę mogłem wyżymać. Ogólnie nie czułem się zbyt dobrze biegając w tych w tych warunkach. Lekkie zawroty głowy, odczuwalne odwodnienie, ale udaru brak. Zbawienna była kąpiel w basenie i zimne piwo... :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Garmin Vivoactive 3 - szczera recenzja.

Mój pierwszy zegarek biegowy pochodził od firmy Garmin. Był to prosty Forerunner 10. Miał jednak kolosalną przewagę nad wbudowaną aplikacją w telefonie. Umożliwiał na bieżąco kontrolowanie tempa i dystansu biegu wprost z nadgarstka.  Do dnia dzisiejszego użytkowałem kilka różnych zegarków, aż pojawił się Garmin Vivoactive 3. Wiem że jest już wersja z numerem 4, ale czasem nie warto przepłacać. 

Kamizelka Evadict + kołczan na kije czyli zestaw obowiązkowy - recenzja.

Długo czekałem, aż taki zestaw pojawi się w Decathlonie. Do tego w tak atrakcyjnej cenie. Aby nie trzymać w napięciu podaję ceny już teraz: kamizelka biegowa - 99,00 zł kołczan na kije - 49,00 zł Jak łatwo zauważyć cennik firmy na literę "S" stratuje z o wiele wyższego poziomu. Można w tym momencie pomyśleć, że konkurencyjne rozwiązanie jest w takim razie lepsze pod względem wykonania czy też funkcjonalności. W końcu wyższa cena bierze się z jakiegoś powodu. Jak jest w rzeczywistości? Już spieszę z wyjaśnieniami.

Nike Downshifter 7 - piekielne buty - recenzja.

Raptem około dwieście kilometrów przebiegnięte w tych butach i chyba mogę już coś napisać o tym modelu. Zwłaszcza że jest o czym pisać w kwestii właściwości termicznych, ale o tym na końcu niniejszego wpisu.