Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2017

Przygotowania do Trójmiejski Ultra Track 65 km.

Aktualnie wszystko co robię to przygotowania do TUT w lutym przyszłego roku. Oczywiście nie wszystkie treningi są ukierunkowane typowo pod ultramaraton. Cały czas zmniejszam masę ciała. Dopóki nie osiągnę założonych rezultatów raczej nie wybiorę się na "górskie bieganie". Skłamałem!

Zimowe roztrenowanie.

Wszędzie (portale, czasopisma, itd.) można znaleźć informację, że powoli zbliża się czas na roztrenowanie. Czyli rezygnacja lub ograniczenie treningów biegowych w celu regeneracji naszego ciała oraz umysłu. Okres owego roztrenowania przypada najczęściej na późną jesień lub wczesną zimę. Trwa (zależnie od intensywności treningów) od kilku dni do kilku tygodni. Tyle teorii. A jak jest w praktyce? To już zależy od indywidualnych upodobań. A jak jest u mnie? Zupełnie odwrotnie.

Kill'em all (kilogramy) cz. 2

To już miesiąc stosowania diety redukcyjnej. Jesteśmy z dietą takim małżeństwem na dobre i na złe. Ale to ona rządzi w tym związku. Nie wybacza błędów z mojej strony. Ja z kolei nie mam prawie nic do powiedzenia. Jak każde młode małżeństwo ciągle się kłócimy. Staram się szukać kompromisów i drogi porozumienia, ale w ostateczności pozostaję na straconej pozycji. Albo się dostosuję w 100%, albo dojdzie do separacji lub rozwodu. Choć na szczęście nie jest tak do końca.

Pierwsza świeczka na torcie.

Dokładnie rok temu popełniłem pierwszy wpis na blogu. Sporo przez ten czas się działo. Skłania to do stworzenia krótkiego i zwięzłego podsumowania oraz wyciągnięcia wniosków na przyszłość.

Droga donikąd?

Bardzo dobre pytanie. Ostatnio bardzo trudno jest mi się zmusić do podjęcia treningów. Dwa w tygodniu to aktualnie moje maksimum. Cały czas kontynuuję dietę redukcyjną. Czasami się złamię i coś tam podjadam. Potem mam kaca moralnego. Czuję spadek sił i chęci do biegania. Najlepszy przykład to ten tydzień. W piątek miałem pobiegać. Trochę wiało i to już był dobry powód żeby trening przenieść na sobotę. Z kolei w sobotę rano czułem skutki dnia poprzedniego. Dopiero w niedzielę pojawiłem się na Żuławach i to odwróciło trend. Przynajmniej na chwilę.

Kill'em all (kilogramy)

Od startu w Kaszubskiej Poniewierce minęły już ponad dwa tygodnie. Nieukończenie tego biegu było tylko wyłącznie moją winą i pierwszą biegową porażką. Problemem była masa ciała, a dokładnie nadwaga, która przy tak długim i wyczerpującym dystansie spowodowała zbyt duże obciążenie. Praktycznie dzień po biegu podjąłem wyzwanie. Redukcja masy poprzez odpowiednio dostosowaną dietę.