Z uwagi, że moja masa ciała w końcu charakteryzuje się w miarę sensowną wartością, zacząłem jakiś czas temu wplatać ćwiczenia siłowe. Pierwsze dwie sesje spowodowały spore zakwasy. Czyli coś z czym nie miałem już od dawna do czynienia. Kolejne treningi nie były już okupione dużymi ilościami kwasu mlekowego. Pojawił się raczej ból poszczególnych mięśni spowodowany przeciążeniami. Jednak trzeba stwierdzić, że takie objawy są normalne i przeminą. Ćwiczenia wykonuję aktualnie hantlami o obciążeniu 15 kilogramów (każdy). Jako ze jestem leniem, to nie zmieniam obciążenia w zależności od rodzaju ćwiczonych mięśni. Powtórzenia wykonuję w miarę dynamicznie i raczej do całkowitego zmęczenia. Nie zależy mi na masie mięśniowej, tylko na wytrzymałości i sile. Skupiam się głównie na barkach, plecach oraz łydkach. Czyli na tym co może mi pomóc wydatnie pokonywać w niedalekiej przyszłości pagórki w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Oczywiście przydało by się też skupić na mięśniach ud, a
bieganie dookoła wyspy