Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Jak to jest po biegu ultra?

Trudne i zarazem proste pytanie. Z jednej strony można opisać stan fizyczny, z drugiej (to już o wiele bardziej skomplikowane) stan emocjonalny. Razem tworzy to bardzo ciekaw studium przypadku. Myślę że psycholog miał by sporo pracy, a efekty mogły by posłużyć do stworzenie ciekawego opracowania naukowego. Nie będę jednak opisywał tutaj szczegółów, skupie się na ogólnej sytuacji i moich osobistych odczuciach.

Dopóki możesz to biegnij - Trójmiejski Ultra Track 2018 - relacja.

Recydywa. Tak mogę nazwać mój drugi start w Trójmiejski Ultra Track. Jednak konsekwencje popełnienia drugi raz tego samego czynu były dla mnie jak najbardziej pozytywne. Życzyłbym sobie więcej takich powtórek, ale zacznijmy od początku...

Chwilę przed startem.

Zostało kilkanaście godzin do startu w Trójmiejski Ultra Track (tym razem 68 kilometrów). Wyczekuję tego momentu od pół roku. To już naprawdę za chwilę. 

Tapering w moim wykonaniu.

W sobotę zawody. Czas na tapering czyli odpoczynek przed startem. Nie do końca jest to nic nie robienie. W sumie to masa roboty, ale takiej innej niż zazwyczaj. Sposobów i planów na tapering jest wiele. Ja jednak trzymam się jednej wersji, która jest odpowiednia dla mnie i wydaje się że działa.

Jestem na głodzie.

Od pięciu dni nie biegałem. Wichury, deszcz, ponowny ból rozcięgna podeszwowego i coś jeszcze z oskrzelami (kaszel). To są główne powody mojej abstynencji. Czuję się jak ćpun, którego zżera od środka coś czego nie potrafi uchwycić swoją ułomną świadomością.