Minął już ponad tydzień od ukończenia Ultramaratonu Kaszubska Poniewierka. Postanowiłem więc przedstawić kilka aspektów technicznych związanych z tym biegiem oraz jak fizycznie wpłynęło 100 kilometrów na moją osobę.
Ubiór:
- opaska Buff na głowie - jeden z moich lepszych zakupów - pot przestaje być problemem
- Buff z TUT-a na ręce w razie nieprzewidzianych okoliczności
- bezrękawnik kompresyjny z Lidla - ubrany pod bluzę
- bluza IQ - potrzebowałem czegoś oddychającego i przewiewnego
- leginsy Kalenji - w ramach kompresji i zapobieganiu otarciom
- spodenki trailowe Kalenji - sprawdziły się - mają dobrą kieszeń na telefon
- opaski kompresyjne Kalenji - kompresja i ochrona przed pokrzywami
- skarpetki Kalenji Kiprun Strap - świetnie usztywniają staw skokowy i to by było na tyle, są za ciepłe na lato
Plecak:
- kamizelka biegowa Kalenji, moja druga skóra na biegach ultra i nie tylko - zdecydowanie polecam
Bidony:
- dwa soft flaski Kalenji po 500 ml każdy
- dwa soft flaski Kalenji po 500 ml każdy
Czołówka:
- Kalenji Onlight, chyba model 210, lekka i stabilna, światło wystarczające
Okulary:
- Kalenji, model biegowy, fotochromy, idealne na zmienne warunki oświetleniowe
Buty:
- Adidas Kanadia TR7 - używam tego modelu ponad półtora roku - sprawdzają się i mają dobrą przyczepność, ale potrafią pochłaniać duże ilości piasku w niektórych sytuacjach
Kije:
- HI-TEC Gaugan's - kupione na wyprzedaży - z premedytacją wybrałem krótkie kije do stromych podejść, pod tym względem się sprawdziły i co najważniejsze nie rozleciały się, na płaskim służyły raczej do podpierania
Rękawiczki:
- Kross - rowerowe, aby nie nabawić się na dłoniach odcisków od kijów, lekkie i przewiewne
Zegarek:
- Suunto Ambit 3 Run - polecam i nie mam uwag, raz doładowany w trasie dla pewności że bateria wytrzyma (specjalna konstrukcja umożliwia ładowanie z powerbanku w trakcie biegu), poza tym to moje centrum informacji
- Xiaomi Amazfit BIP - założony na prawą rękę - monitorowałem w ten sposób tętno oraz miałem informację kto do mnie dzwoni oraz pisze wiadomości bez konieczności wyjmowania telefonu z kieszeni spodenek
Inne:
- koc termiczny
- silikonowy kubek Elbrus
- plastry
- chusteczki
Jedzenie:
- spożyłem sześć żeli energetycznych Nutrend Carbosnack
- kilka tabletek Dextro
- dwa shoty magnezowe Nutrend - podobno nie pomagają - ja jednak nie miałem skurczy mięśni
- paczka kabanosów
- jeden baton Milky Way
- na punktach jadłem drożdżówki, chleb ze smalcem i kilka żelków
Płyny:
- w sumie pięć litrów izotonika, wody i Pepsi w softflaskach, dodatkowo to co wypiłem na punktach
- jedno piwo na mecie
Kalorie:
- spaliłem około 8 tysięcy kcal
Dystans, przewyższenie, itp.:
- w sumie wyszło 102 kilometry, 2615 metrów w górę, 2498 metrów w dół, 120 tys. kroków
Waga:
- straciłem 4 kilogramy masy, jednak ważyłem się dzień po biegu, więc mogło być tego więcej
Rany:
- otarcia i odciski na stopach - to wynik użycia złych skarpetek (za ciepłe)
Bóle:
- mięśnie nóg miałem mocno zużyte po biegu (problemy zaczęły się od 80 kilometra), do dzisiaj czuję że nie do końca sprawnie działa prostownik prawego kolana
Reasumując, mogę stwierdzić że użyty sprzęt sprawdził się wyśmienicie. Jedynym wyjątkiem były skarpetki, ale o tym przekonałem się dopiero w trakcie biegu. Wykonane wcześniej typowo techniczne treningi umożliwiły mi sprawne poruszanie się po stokach o dużym nachyleniu (kije pozostaną chyba ze mną na stałe). Jednak muszę częściowo zaprzeczyć swojej wcześniejsze wypowiedzi odnośnie wybieganych kilometrów. Powinienem jednak zwiększyć kilometraż na treningach. To z pewnością ograniczyło by bóle mięśni nóg do minimum. Przynajmniej jeśli chodzi o dystans 100 kilometrów. Człowiek jednak uczy się całe życie.
Komentarze
Prześlij komentarz