Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2019

Harce Prezesa czyli impreza dla zorientowanych.

XXV edycja, a moja trzecia. Harcae Prezesa to marsz na orientację, który odbywa się nocą w lesie. Tym razem (podobnie jak kilka ostatnich edycji) impreza odbyła się w lasach otomińskich. Udało się zebrać ekipę w postaci ośmiu osób, która startowała (nie po raz pierwszy) pod szumną nazwą Drink Team Stogi. 

Podsumowanie biegowego roku 2019.

To był dziwny rok. Roczny kilometraż okazał się jednym z najmniejszych w historii. Natomiast wystartowałem w największej ilości zawodów od czasu kiedy biegam (w tym trzy biegi ultra). Dziwna zależność. Jednak zacznijmy jak zwykle od początku.

Garmin Ultra Race Gdańsk 2019 - krótka relacja.

Czekałem z napisaniem tej relacji. Wszystko dlatego, gdyż emocje nie są dobrym doradcą przy tworzeniu tego rodzaju wpisów na blogu. Chciałem spojrzeć na wszystko trzeźwym okiem i opisać ten bieg takim jakim faktycznie był. Zdaję sobie oczywiście sprawę że i tak będzie to bardzo subiektywne oddanie prawdy, ale i tak czas który upłynął od dnia startu, daje większe prawdopodobieństwo rzeczywistej relacji.

Już za chwilę, już za moment... w sobotę.

W sobotę o ósmej rano kolejny start. W sumie trzeci w tym roku na dystansie ultra. Jak będzie? Tego nie wiem, ale nie ma się co spieszyć. Limity czasowe są bardzo bezpieczne. W sumie to dobry bieg dla osób początkujących. Stresu mało, a można zobaczyć jak to faktycznie jest na tym ultra.

GUR 52 km - krótki opis trasy.

Za dwa tygodnie rusza Garmin Ultra Race w Gdańsku. W moim wypadku będzie to trasa o długości 52 kilometrów. Poniżej kilka moich własnych spostrzeżeń (bardzo ogólnych) na temat trasy tego biegu. Być może komuś się przyda lub pomoże obrać odpowiednią strategię na ten bieg.

Polar Ignite po trzech miesiącach użytkowania. Plusy i minusy.

Jak ten czas szybko leci. Trzy miesiące biegania, chodzenia i spania razem:) Przez ten okres wyrobiłem sobie chyba w miarę obiektywną opinię na temat jednego z najnowszych produktów firmy Polar. Poniżej starałem się zgromadzić plusy i minusy oraz własne odczucia wynikające z intensywnego użytkowania tego zegarka. No to zaczynamy...

Chwilowa przerwa i trochę mnie nie było.

Ostatni wpis na blogu to 17 września. Dawno temu. Po drodze minęło trzy lata jak zacząłem publikować moje spojrzenie na aktywność zwaną bieganiem. Wszystko to było spowodowane pewnymi trudnościami różnej natury, ale już jestem i wróciłem. Nie odstawiłem biegania na boczny tor, choć październik był bardzo słabym miesiącem pod względem kilometrażu. Obiecałem sobie że listopad będzie zupełnie inny. Zwłaszcza że w grudniu szykuję się do startu w Garmin Ultra Race na dystansie 52 kilometrów. Właśnie to jest powód dla którego tworzę ten wpis na blogu.

Kaszubska Poniewierka 75 - relacja z biegu.

Piąta czterdzieści nad ranem. Wróblówka nieopodal trójmiejskiej obwodnicy. Odprawa przed startem. Jest jeszcze ciemno, ale księżyc jest w pełni i rozświetla okolicę. Na wschodzie już widać że początek dnia jest bliski. Świt jest zapowiadany na kwadrans po szóstej. Na punkcie kontrolnym spory ruch. To głównie zawodnicy 100 kilometrowego dystansu. Dla nich to chwila odpoczynku i możliwość uzupełnienia zapasów. Mają w nogach już 28 kilometrów po wymagających wzniesieniach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Mnie w tym roku ta przyjemność ominęła. Stoję w małej grupie która ma do przebycia ponad 70 kilometrów. Jak później się okazało było to dokładnie 47 osób z 55 zgłoszonych. Widzę że obok linii startu stoi Tomek Kaszkur ( Run Around The Lake ). Nawet chciałem zagadnąć, ale był dziwnie zapatrzony w stronę ciemnego lasu:) Każdy ma swój sposób na koncentrację przed startem. Ja z kolei nie czułem chyba żadnych emocji. Po prostu czekałem na ostateczne odliczanie... Okolice Kartuz.

To co tygrysy lubią najbardziej.

Kilka dni temu (dwa) postanowiłem zrobić małą symulacje najbliższego startu. Jako że padało, wiało, było całkiem zimno i nie chciało mi się wychodzić na trening, to stwierdziłem ze są to idealne warunki dla takiej aktywności. W końcu to cholerne słońce zostało zasłonięte przez ciemne chmury i można było się zapuścić w las bez zastanawiania się ile wody ze sobą zabrać. Więc ruszyłem i bawiłem się wspaniale.

Droga do UKP 2019 - suplement.

Tak sobie pomyślałem że jeszcze warto opisać (rozłożyć na czynniki pierwsze) UKP 2019 75 km pod względem czasu, kilometrażu i zakładanych, możliwych wyników końcowych. Może komuś się to przyda (ja skorzystam na 100%). Dlatego też postanowiłem stworzyć ten dodatek zwany suplementem. Okolice Wróblówki na UKP 2017 100 km.

Droga do UKP 2019 cz. 5, ostatnia.

To już ostatnia część tego krótkiego cyklu, choć bieg będzie długi. Mam nadzieję że dystans nie przełoży się jakoś drastycznie na czas spędzony na trasie oraz że zakończenie będzie szczęśliwe.

Droga do UKP cz. 4 - plan, strategia, oczekiwany wynik.

Długo nad tym myślałem i chyba wymyśliłem. Tak mi się przynajmniej wydaje. Plan jest prosty. Dobiec do celu i po drodze cieszyć się tym biegiem bez zbędnego grymasu bólu na twarzy. Jest kilka kluczowych kwestii których nie jestem w stanie przewidzieć, ale to akurat domena każdego długiego biegu. Ale zacznijmy od początku.

Polar Ignite - krótka i wstępna recenzja nowego zegarka na moim nadgarstku.

Z uwagi powolnej śmierci mojego Suunto Ambit 3 Run byłem zmuszony do wymiany zegarka biegowego. Wahałem się co powinienem wybrać. Produkty amerykańskiego producenta jakoś do mnie nie przemawiały. Postanowiłem więc pozostać w Finlandii i wybrałem markę Polar.

Droga do UKP 2019 cz. 3 - to w którą stronę mam biec?

Stresuję się. Mam wrażenie że czas płynie ostatnio szybciej niż mi się wydaje, a ja robię robię mniej niż faktycznie mógłbym zrobić. Dzisiaj jest piąty sierpnia, a start w Ultramaratonie Kaszubska Poniewierka wypada 14.09.2019. Niby ponad miesiąc, ale w tym wypadku to już za chwilę. Dlaczego? Ponieważ nie można do takiego biegu trenować do samego końca. Wiem że moje przygotowanie na tą chwilę jest delikatnie mówiąc (pisząc) słabe. Musze obrać odpowiednią strategię i się jej trzymać. Tylko w ten sposób jest szansa na ukończenie tego biegu w miarę dobrym czasie.

Droga do UKP 2019 cz.2 - pot, krew i łzy czyli Rodos.

Tegoroczny urlop spędziłem (podobnie jak poprzednie) na wyspie - w końcu nazwa bloga zobowiązuje. Tym razem padło na Rodos. Nie chodzi oczywiście o ogródki działkowe, tylko o grecką wyspę na morzu egejskim. Pobyt w tym miejscu chciałem potraktować również jako trening do UKP, ale jak to często  bywa w moim przypadku plan nie do końca się powiódł. W przeciągu dziesięciu dni udało mi się wyjść na jeden pełny trening i przy okazji zaliczyć pot, krew, jak i łzy. Zacznijmy więc od potu.

Droga do UKP 2019 cz.1.

Dwa i pół miesiąca. Dokładnie tyle pozostało do mojego startu w Ultramaratonie Kaszubska Poniewierka 2019. Tym razem nie wybrałem koronnego dystansu, ale postawiłem na lenistwo i skorzystałem z nowej opcji o długości 75 kilometrów. Dlaczego nazywam to lenistwem? Z tej prostej przyczyny, że najgorszy odcinek tego biegu nie będzie mnie dotyczył. Pierwsze 25 kilometrów to istne palenie łydek żywym ogniem i to do tego po ciemku. Wiele osób (w tym ja, w trakcie pierwszego podejścia do tego biegu) straciło na tym etapie sporo lub wszystko. Tak więc postanowiłem skorzystać z możliwości jaka się pojawiła i zapisałem się właśnie na 3/4 dystansu.

Jantarowy Przełaj 21km anno domini 2019

Walczyłem sam ze sobą przed tym biegiem. Nie byłem pewien czy powinienem startować. Kolejne odnowienie kontuzji śródstopia nie napawało mnie optymizmem. Nawet Poranny Biegacz odradzał mi tak szalony pomysł jak start w tym biegu ze wspomaganiem w postaci tabletek przeciwbólowych. Do ostatniej chwili nie byłem pewien swojej decyzji. Postanowiłem zaryzykować, ale z opcją że jeśli będzie się źle dziać to schodzę z trasy.

Co jeść? Czyli żarcie vol.4.

Dzisiaj będzie o śniadaniu. Teoretycznie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Dobrze jest skonsumować bogaty w różnego rodzaju składniki poranny posiłek - nigdy nie wiadomo kiedy nadarzy się okazja aby znowu coś zjeść. Z takiego właśnie założenia wychodzę i rano spożywam sporo węglowodanów, choć nie tylko. Pojawia się też białko i trochę tłuszczy.

Jak to z kontuzją było (jest).

Drugi raz w trakcie mojego amatorskiego biegania byłem zmuszony udać się do fizjoterapeuty. Ból śródstopia uniemożliwiał mi już sprawne bieganie. W sumie to nie mogłem biegać normalnie. Ostatnie próba treningu zakończyła się po niespełna jednym kilometrze. To był wyraźny sygnał że trzeba szukać pomocy u specjalisty. W tym czasie przez głowę przechodziło mnóstwo myśli co może być przyczyną takiego stanu i co tak naprawdę się dzieje. Nie bardzo mogłem w pamięci odszukać jakąś konkretną przyczynę. Nowe buty mają już ponad dwieście kilometrów przebiegu. Więc tak późno nie powinny się pojawić objawy złego wyboru obuwia. Ostatni mocniejszy bieg to raptem półmaraton w trakcie Festiwalu Leśnego. Czyli nic specjalnego. Z drugiej strony zastanawiałem się co mi jest. Złamanie zmęczeniowe to była pierwsza myśl. Jednak nie odnotowałem zewnętrznych symptomów. Potem pojawiły się podejrzenia o przeciążeniu lub uszkodzeniu mięśnia lub ścięgna. Wszystko to były domysły i jedynym wyjściem była wizyta u

Inov-8 Parkclaw po 200 kilometrach.

Dwieście kilometrów to dla mnie granica po której mogę napisać coś więcej na temat użytkowanych butów. Niedawno właśnie taki kilometraż osiągnęły moje Inov-8. Buty które dla mnie były wstępem na zakazany lub też nieznany "teren" niskiego dropa i skromnej amortyzacji. Czymś czego się bałem, a jednocześnie było bardzo pociągającym zjawiskiem prowadzącym do bardziej naturalnego biegania.

Leśny Bieg w Gdyni - relacja.

W sumie to zupełnie nie miałem w planach tego biegu. Wiedziałem że odbywa się taka impreza i organizuje to The North Event, czyli ekipa od Jantarowego Przełaju. Właściwie jest to festiwal biegowy na który składa się kilka dystansów. Ja za namową innych i z racji takiej a nie innej formy wybrałem półmaraton. Plan był prosty - pobiec tempem poniżej sześciu minut na kilometr. Z profilu trasy wynikało że przewyższenie sięga trochę ponad trzysta metrów. Ponadto ścieżki częściowo pokrywały się z TUT-em. 

Czas na ultra - bardzo krótka recenzja książki Marcina Świerca.

Czołowy polski biegacz napisał książkę o ultra bieganiu. Myślę że była potrzeba, aby na polskim rynku wydawniczym pojawiła się taka pozycja, która jest pełnym kompendium wiedzy na temat biegów górskich. Książka jest napisana bardzo przystępnie i zrozumiale. Zarówno osoba początkująca oraz doświadczona znajdzie tutaj wiele ciekawych informacji. Osobiście przeczytałem ten poradnik w ciągu jednej godziny.

Who let the dogs out? Czyli jak to z psem było.

W nawiązaniu do ostatnich wydarzeń (zaatakowany biegacz przez psy), uważam że to temat bardzo aktualny. Zwłaszcza że ostatnio sam miałem bardzo stresującą sytuację z czworonogiem i jego właścicielką. fot. autor nieznany

Kijki Fjord Nansen NIVA - recenzja.

Firma Fjord Nansen mimo obco brzmiącej nazwy jest firmą polską. Zajmuje się produkcją szerokiej gamy sprzętu turystycznego. Ostatnio w moje ręce trafiły kije trekingowe tego producenta. Zainteresowałem się nimi głównie przez ich konstrukcję, a dokładnie sposób ich rozkładania i składania oraz co za tym idzie gabaryty. Jak wiadomo w trakcie ultramaratonu sposób przytroczenia kijków stanowi o wygodzie poruszania się i rzutuje na cały bieg. Omawiane kije posiadają dzięki swojej konstrukcji niezaprzeczalny atut jakim są wymiary po złożeniu.

Trójmiejski Ultra Track po raz trzeci - relacja.

Kompletnie nie wiązałem nadziei z tym biegiem. Czułem że jestem bez formy i odpowiedniego przygotowania. Chciałem potraktować to wydarzenie całkowicie luźno. Taki był plan działania i  wydawało mi się że tak będzie najlepiej dla mojego samopoczucia. Ponadto chciałem przetestować nowe buty (przebiegłem w nich raptem 20 kilometrów przed startem - wiem, tak się nie robi) i kijki (wytrzymałość i sposób przytroczenia). 

Inov-8 Parkclaw 275 - unboxing

Zrobiłem coś czego nie powinienem robić. Kupiłem nowe buty raptem tydzień przed startem w zawodach. Teoria mówi że nowy but musi się ułożyć i zgrać z stopą zanim zostanie wykorzystany w formie startowej. Jednak praktyka bywa różna i okoliczności czasem sprawiają że dochodzi do takich sytuacji jak w moim przypadku. Poniżej zamieściłem krótki tekst stanowiący o pierwszych wrażeniach z nowego zakupu.

Mróz a bieganie.

Myślę że to temat na czasie. Ujemne temperatury panują już w naszym kraju od kilku dni. Jest wiele teorii odnośnie biegania w takich warunkach. Osobiście nie opieram się na domysłach tylko na swoim doświadczeniu. Przebiegałem już kilka zim w różnych warunkach pogodowych i myślę że mam na ten temat wyrobione zdanie.

Czy już jestem "prawdziwym" biegaczem?

Pytanie na które można szukać odpowiedzi w nieskończoność. Czy już jestem biegaczem? Każdy wie jak się biega. Każdy widzi kiedy ktoś biegnie i natychmiast jest w stanie stwierdzić ten rodzaj aktywności fizycznej. W środowisku biegaczy wygląda to jednak zupełnie inaczej i nie jest takie oczywiste jakby mogło się wydawać. Zacznijmy jednak od początku.

Tuż przed TUT-em (miesiąc).

Pozostał jeden miesiąc do startu w Trójmiejskim Ultra Tracku (17.02.2019). Ja osobiście czuję się średnio przygotowany. Właściwie to można rzec że nie jestem przygotowany. Wiele elementów złożyło się na ten stan rzeczy, ale myślę że to nie jest miejsce aby o tym pisać. Z drugiej strony może podejdę do kwestii biegania w zupełnie inny sposób niż dotychczas.