Przejdź do głównej zawartości

Inov-8 Parkclaw 275 - unboxing

Zrobiłem coś czego nie powinienem robić. Kupiłem nowe buty raptem tydzień przed startem w zawodach. Teoria mówi że nowy but musi się ułożyć i zgrać z stopą zanim zostanie wykorzystany w formie startowej. Jednak praktyka bywa różna i okoliczności czasem sprawiają że dochodzi do takich sytuacji jak w moim przypadku. Poniżej zamieściłem krótki tekst stanowiący o pierwszych wrażeniach z nowego zakupu.



Marka Inov-8 była dla mnie zawsze czymś nie do końca zrozumiałym. Buty tej firmy są zaliczane do minimalistycznych oraz przeznaczone dla osób ceniących sobie bieganie naturalne. Zawsze byłem zwolennikiem sporej amortyzacji. Więc twierdziłem że takie buty nie są dla mnie. Przyszedł jednak moment kiedy człowiek dojrzewa pod względem świadomości biegowej i oczekuje zmian. Sama firma twierdzi że bieganie w terenie nie wymaga jakiś niesamowitych technologii. Można większość tych cudów techniki wyciąć, co spowoduje że but staje się lekki i lepiej współpracuje z biegaczem. Amortyzacja nie jest wymagana, gdyż już same leśne ścieżki są odpowiednią amortyzacją dla stóp. Systemy wspomagające pronację czy tez supinację również są bez sensu w przypadku biegania terenowego. Dzieje się tak ponieważ stopa w takich warunkach ciągle pracuje i utrzymywanie jej w jednej pozycji może tylko zaszkodzić. Zainteresowany tymi informacjami postanowiłem spróbować i postawić wszystko na jedną kartę. Co z tego wyjdzie przekonam się już za tydzień. Póki co trochę informacji o nowych bucikach.



Zakupiony model to Parkclaw 275. Pierwsza część nazwy określa przeznaczenie - parki, leśne ścieżki, szlaki, polne drogi. Jest to najbardziej uniwersalny model w ofercie firmy. Można go również użytkować na drogach asfaltowych. Druga część nazwy to z kolei waga - 275 gram. To naprawdę niewiele jak na but terenowy. 



Drop wynosi 8 mm. Ta wartość to maksimum jakie można znaleźć w ofercie Inov-8. Zazwyczaj można spotkać drop o wielkości 4 mm. Na tą chwilę chyba się nie odważę na taki model. Co ciekawe wielkość dropa jest określana za pomocą strzałek znajdujących się na pięcie. Dwie strzałki to właśnie 8 mm. 



Cholewka wykonana jest z przewiewnego materiału który jest wzmacniany czymś w rodzaju gumy. Widać to przedniej części buta oraz w okolicach śródstopia. To drugie wzmocnienie ma za zadanie lepiej trzymać stopę i powodować jej stabilizację. But jest dosyć szeroki - uznaję to za zaletę. W sumie to tyle jeśli chodzi o jakieś dodatkowe systemy które można znaleźć w konstrukcji cholewki.


Więcej dzieje się pod spodem czyli w podeszwie. Producent zastosował specjalną piankę Powerflow+ która zapewnia 10% więcej ochrony przed wstrząsami oraz oddaje 15% więcej energii przy odbiciu w porównaniu ze zwykłą podeszwą. Spód podeszwy został pokryty mieszanką gum Tri-C która z kolei zwiększa wytrzymałość w miejscach narażonych na największe ścieranie, a śródstopiu daje przyczepność i elastyczność. Dodatkowo element Dynamic Facia Band nadaje podeszwie wyjątkowy poziom sprężystości pomagający w przełożeniu zgromadzonej podczas lądowania energii na następujące następnie dynamiczne odbicie. To tyle jeśli chodzi o marketing.





Sam bieżnik wydaje się dosyć agresywny. Jego wysokość to 4 mm. Kołki są rozmieszczone gęsto. Zapewne ma to powodować lepszą przyczepność i trakcję. Jednak o tym przekonam się dopiero po pierwszym treningu. Za jakiś czas pojawi się bardziej subiektywna recenzja. Póki co trzeba przetestować buty w terenie i wtedy będę wiedział coś więcej na temat tego produktu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Garmin Vivoactive 3 - szczera recenzja.

Mój pierwszy zegarek biegowy pochodził od firmy Garmin. Był to prosty Forerunner 10. Miał jednak kolosalną przewagę nad wbudowaną aplikacją w telefonie. Umożliwiał na bieżąco kontrolowanie tempa i dystansu biegu wprost z nadgarstka.  Do dnia dzisiejszego użytkowałem kilka różnych zegarków, aż pojawił się Garmin Vivoactive 3. Wiem że jest już wersja z numerem 4, ale czasem nie warto przepłacać. 

Kamizelka Evadict + kołczan na kije czyli zestaw obowiązkowy - recenzja.

Długo czekałem, aż taki zestaw pojawi się w Decathlonie. Do tego w tak atrakcyjnej cenie. Aby nie trzymać w napięciu podaję ceny już teraz: kamizelka biegowa - 99,00 zł kołczan na kije - 49,00 zł Jak łatwo zauważyć cennik firmy na literę "S" stratuje z o wiele wyższego poziomu. Można w tym momencie pomyśleć, że konkurencyjne rozwiązanie jest w takim razie lepsze pod względem wykonania czy też funkcjonalności. W końcu wyższa cena bierze się z jakiegoś powodu. Jak jest w rzeczywistości? Już spieszę z wyjaśnieniami.

Nike Downshifter 7 - piekielne buty - recenzja.

Raptem około dwieście kilometrów przebiegnięte w tych butach i chyba mogę już coś napisać o tym modelu. Zwłaszcza że jest o czym pisać w kwestii właściwości termicznych, ale o tym na końcu niniejszego wpisu.