Tegoroczny urlop spędziłem (podobnie jak poprzednie) na wyspie - w końcu nazwa bloga zobowiązuje. Tym razem padło na Rodos. Nie chodzi oczywiście o ogródki działkowe, tylko o grecką wyspę na morzu egejskim. Pobyt w tym miejscu chciałem potraktować również jako trening do UKP, ale jak to często bywa w moim przypadku plan nie do końca się powiódł. W przeciągu dziesięciu dni udało mi się wyjść na jeden pełny trening i przy okazji zaliczyć pot, krew, jak i łzy. Zacznijmy więc od potu.
bieganie dookoła wyspy