Przejdź do głównej zawartości

Kamizelka Evadict + kołczan na kije czyli zestaw obowiązkowy - recenzja.

Długo czekałem, aż taki zestaw pojawi się w Decathlonie. Do tego w tak atrakcyjnej cenie. Aby nie trzymać w napięciu podaję ceny już teraz:

kamizelka biegowa - 99,00 zł
kołczan na kije - 49,00 zł

Jak łatwo zauważyć cennik firmy na literę "S" stratuje z o wiele wyższego poziomu. Można w tym momencie pomyśleć, że konkurencyjne rozwiązanie jest w takim razie lepsze pod względem wykonania czy też funkcjonalności. W końcu wyższa cena bierze się z jakiegoś powodu. Jak jest w rzeczywistości? Już spieszę z wyjaśnieniami.

Zestaw z powyższego zdjęcia użyłem w sumie tylko raz. Jednak sądzę, że będzie to miarodajna opinia, gdyż użycie to trwało ponad dziewięć godzin. Mam tu na myśli tegoroczny Trójmiejski Ultra Track.

Budowa kamizelki bardzo przypomina rozwiązanie wspomnianej firmy konkurencyjnej. Materiał jest elastyczny i świetnie przylega do ciała. Dobrze odprowadza wilgoć. Na wysokości klatki piersiowej jest miejsce na dwa flaski o pojemności 0,5 litra każdy. Dodatkowo w tym miejscu jest jedna kieszeń na zamek, gdzie można umieścić telefon.



Poniżej znajdują się po dwie kieszenie z każdej strony zamykane na niewielki rzep. Ich pojemność nie jest specjalnie duża, ale kilka żeli lub kubek pomieszczą. Dostęp do tych kieszenie raczej nie jest utrudniony, ale przy pełnym ładunku, trzeba czasem się trochę wysilić aby dostać się do kieszeni umieszczonych bardziej z tyłu.



Na samym tyle mamy niewielką kieszeń kangurzą. Za nią z kolei umieszczono większą, wraz z miejscem na dokumenty lub inne drobiazgi.


System zapinania jest szybki i nie powoduje problemów. Podobna sytuacja jest z regulacją wysokości pasków. Nie mam tu żadnych zastrzeżeń. 


Całość waży 175 gram i ma ma pojemność 5 litrów. Waga jest więc niska, a pojemność też nie duża. Jednak na bieg do 100 kilometrów powinno starczyć. 



Kołczan na kije to element, który jest dedykowany do opisywanej kamizelki. Mieści kije składane w systemie  Z - pole. Użyty materiał wydaje się być trwały. System mocowania polega na zaczepieniu kołczana za pomocą sprzączki na wysokości ramienia i przeciągnięciu sznurka w dolnej części kamizelki. W przypadku chęci użycia kijów wystarczy zwolnić blokadę przy sznurku i przyciągnąć do siebie kije. W drugą stronę działa to analogicznie i jest łatwe do wykonania.



A jak ten duet sprawuje się w biegu? Moim zdaniem bardzo dobrze. Nie doświadczyłem żadnych otarć. Kije trzymały się swojego miejsca i nie wypadały. Kamizelka przylegała wręcz idealnie. Dostęp do większości kieszeni był poprawny. Jedynie kieszeń kangurza jest dostępna chyba tylko dla osób z bardzo elastycznymi rękami. Jedyne zastrzeżenie mam do pojemności przednich i bocznych kieszeni. Chodzi mi dokładnie o ich głębokość. Są relatywnie płytkie. Zdarzyło mi się, że żel w tubce wypadł w trakcie biegu. Był to co prawda odosobniony przypadek, ale doszło do takiej sytuacji.

W każdym bądź razie polecam opisywany zestaw. Jest tani i dobrze wykonany. Zapewnia wygodne przytroczenie kijów i możliwość transportu niezbędnego ekwipunku. Dla mnie, jako miłośnika flasków i używania kijów, to strzał w dziesiątkę.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Garmin Vivoactive 3 - szczera recenzja.

Mój pierwszy zegarek biegowy pochodził od firmy Garmin. Był to prosty Forerunner 10. Miał jednak kolosalną przewagę nad wbudowaną aplikacją w telefonie. Umożliwiał na bieżąco kontrolowanie tempa i dystansu biegu wprost z nadgarstka.  Do dnia dzisiejszego użytkowałem kilka różnych zegarków, aż pojawił się Garmin Vivoactive 3. Wiem że jest już wersja z numerem 4, ale czasem nie warto przepłacać. 

Nike Downshifter 7 - piekielne buty - recenzja.

Raptem około dwieście kilometrów przebiegnięte w tych butach i chyba mogę już coś napisać o tym modelu. Zwłaszcza że jest o czym pisać w kwestii właściwości termicznych, ale o tym na końcu niniejszego wpisu.